www.klubmord.fora.pl

Prezes

Twórczość Mickeya Spillane z bohaterem-detektywem o nazwisku Mike Hammer cieszyła się wielki wzięciem w USA na przełomie lat 40. i 50. Wyszło wówczas siedem kanonicznych tytułów, w tym znany u nas "Pocałunek śmierci". Szacuje się, że łączny nakład książek Spillane to ponad 200 mln egz. To jedne z rekordowych osiągów w historii literatury popularnej w ogóle.
W roku ubiegłym przypominano u nas twórczość tego autora, przez jednych uwielbianego, przez innych mieszanego z błotem. Wyszła u nas mianowicie książka "Ja jestem sądem". Jak zwykle brutalna , skrótowa i mizoginiczna fabuła tworzy piorunującą mieszkankę. Czytałem z zainteresowaniem, tym bardziej, że przednie tłumaczenie Marcina Barana i Tomasza Kunza. To podstawa dla tego typu schematycznej prozy. Wydawnictwo EMG zapowiadało całą serię powieści Spillane, ale chyba poprzestało na tej jednej pozycji.
Zapraszam do dyskusji.

pozdrawiam

Prezes

Kierenski

Ponoć książka sprzedała się słabo (Oczywiście wbrew oczekiwaniom Wydwnictwa) ,co przyczyniło się do zawieszenia projektu wydania dalszych z serii ...

Prezes

Skąd ta informacja? Chętnie dowiem się czegoś więcej. Byłoby szkoda, bo miało wyjść siedem pozycji w serii. Na grzbiecie pierwszej wybito jedynkę. Czy wydawca zamieścił gdzieś jakąś oficjalną informację?
Przy okazji wydania "Ja jestem sądem" odbyła się spora kampania prasowa. Pisano o fenomenie Spillane w kontekście amerykańskiej popkultury.

Kierenski

Ta informacje jest niepotwierdzona i potwierdzona nie będzie i napewno nie przez wydawnictwo,bo wątpię by przyznało się ONO do tego że cała ta kampania w którą władowano trochę pieniędzy nie przełożyła się na sprzedaż.No chyba że z czasem to się potwierdzi jak przez następne miesiące i lata nie ukażą się te książki.Wiadomość tą przeczytałem na forum ogółno książkowym.Oczywiście bardzo bym sobie tego nie życzył by zawieszono (zlikwidowano)tą serie ,ale tak się sam zastanawiam ile tego mogło się w kraju sprzedać ?Np. na allegro w ciągu ostatnich 3 - 4 miesięcy sprzedała się jedna sztuka i to w licytacji od kwoty niskiej, żadna ksiązka w kup teraz wystawiona przez ksiegarnie i itp nie została sprzedana wcale .Dlaczego ? poza tym ta książka nie była tania a to zapewne dlatego bo koszty w rekalme wrzucili w cene ...

Prezes

Ja nabyłem egzemplarz w księgarni internetowej i odbierałem osobiście, co oznaczało bodaj 20% zniżki od ceny bitej. Zapłaciłem ok. 20 zł.
Natomiast jest dla mnie jasne, ze seria upadła, gdyż tom pierwszy ukazał się na wiosnę 2008, a drugi miał być na jesieni. Nie ma do tej pory. To znaczy, że nigdy nie będzie. Szkoda, choć nie jest to wielka proza, ale ciekawa jako znak czasów.

Pawd

Niestety Spillane, moim zdaniem, dziś się nie broni. Jest kilka powodów porażki:

1. Uproszczona i mało wciągająca akcja. Obecnie na rynku jest wiele znacznie ciekawiej napisanych kryminałów - równiez z USA.

2. Prymitywny bohater, z którym trudno jest się dziś identyfikować.
W USA to odniosło sukces bo chodziło o odreagowanie traumy wojennej - główny motyw to męska przyjaźń i pomszczenie przyjaciela z wojska.
Dziś Mike Hammer jest jak postać z komiksu dla nastolatków.

3. Antykobieca wymowa. Przedstawione kobiety to dziwki, nimfomanki i zimne morderczynie. Nie rozumieją świata wartości opartego na (męskiej) lojaności i przyjaźni. Paniom które w Polsce masowo czytaja kryminały nie mogło się to spodobać.
Na marginesie mamy prawdziwy fenoman - to kobiety w dużej mierze nakręcają obecny boom na kryminały!

4. Legendę autora próbowano sztucznie przenieśc do Polski.
Tymczasem pozycja jest adresowana raczej do znawców i historyków kryminału, a nie normalnego czytelnika szukającego rozrywki.
Znawców nie ma aż tak wielu i niektórzy czytali to już oryginale.

5. Tyłu dało też wydawnictwo EMG. Kto zaprojektował taka beznadziejną okładkę z chudym, nieatrakcyjnym wypłochem? Czy naprawdę tak sobie wyobrażają sex bomby opisywane przez Spillana?

PS. Styl tego typu kryminałów świetnie sparodiował Boris Vian w swoich Sullivanach. To się nie zestarzało.