|
www.klubmord.fora.pl Forum Klubu Miłośników Powieści Milicyjnej MO-rd
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Generał
Dołączył: 12 Mar 2012
Posty: 360
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 22 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Podhale
|
Wysłany: Śro 13:22, 29 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Witaj Molczak . Dawno Cię tu nie było .
Twoje uwagi odnośnie szkicu są dla mnie cenne.
Okładka IV tomu cyklu jest niewątpliwie dyskusyjna.
Porwanie kapitana było prawdziwym majstersztykiem Wernera i spółki. Dobrze zwróciłeś uwagę na przerysowanie kadru z komiksu na okładkę. Podobny zabieg był uczyniony wcześniej prze tomie III. Filmowość okładki tomu IV jest ciekawym spostrzeżeniem i - za Twoją zgodą - chętnie umieściłbym to w szkicu.
Takie ujęcie tematu przez rysownika pozostawia pewien niedosyt. W końcu Żbik został porwany, a tu ucieka z lotniska. Scena obezwładnienia i uśpienia go (s. 13, kadry 5 i 6) po pewnej przeróbce mogła spokojnie wylądować na stronie tytułowej. Sądzę, że względy ideologiczne nie pozwoliłyby na to, skoro taka awantura była z okładką "Diademu". Z drugiej strony patrząc porwanie się nie udało dzięki nieprawdopodobnemu zbiegowi okoliczności w czasie lotu do Wiednia.
Biorąc to pod uwagę, taka a nie inna scena na okładce może być usprawiedliwiona.
Nawiasem mówiąc, jak to się stało, że Żbik pozostał w samolocie na wiedeńskim lotnisku i potem chyłkiem zeń uciekł po drabince sznurowej. Byłem przekonany, że samoloty oczekujące ileś tam godzin na lot są zamykane i sprawdzane. Wychodzi na to na, że Żbik w tej ciasnej szafce przesiedział szmat czasu. I kto mu te drzwi otworzył? Zdenka czuwała w samolocie?
Co do scenariuszowych naiwności, to wiadomo, że skoro temu zachodniemu Bondowi wszystko się udawało, to temu naszemu też powinno i nie ma nic do rzeczy, że wpadają tu sceny i wydarzenia nieco fantastyczne. Adresaci komiksu - jak słuszne zauważyłeś w wieku nastoletnim - nie zwracali uwagi na takie niuanse. Liczyła się tylko akcja. I to szybka akcja bez zbędnych dłużyzn. Duża tu zasługa właśnie rysownika. Podejrzewam, że w trakcie pracy korygował niektóre pomysły scenarzystów. Tak mniemam oczywiście.
Lektura bardzo krytycznej recenzji II tomu cyklu A. Borkowskiej, zaskoczyła mnie nieco. Nie sądziłem, że już wtedy (lata 70-te) Żbik był tak źle odbierany. Zapewne na takiej a nie innej opinii zaważyło to, że z perspektywy dorosłych lat inaczej patrzy się na całość cyklu niż gdy ma się te naście lat.
Książkom Adama Bahdaja nigdy naiwności nie zarzucę, bo są ukochanymi lekturami z dzieciństwa. Wakacyjną porą często do nich wracam i zawsze z sentymentem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
stefan downar
Dołączył: 27 Sty 2014
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z archiwum
|
Wysłany: Pon 14:24, 03 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Przeczytałem te pięć komiksów składających się na serię o walce z przemytnikami. Odświeżyłem dawne wspomnienia z lektury tych komiksów.
Zwróciłem uwagę na niektóre rzeczy które napisałeś w swojej recenzji. Faktycznie wątków w kolejnych częściach jest dużo więcej niż planowali pewnie scenarzyści i sam Rosiński, jako rysownik. Sądzę, że nie mogli sobie pozwolić na bardzo duże powiększenie serii, bo zrobiłby się z tego pewnie zupełnie nowy komiks. Dlatego też poucinali pewne wątki w połowie lub ich nie rozwijali. Nie sądzę by to wpłynęło jakoś na całość akcji. Te porzucone watki gdzieś się tam rozmywają w tle. Widowiskowe łapanie szefa szajki w Polsce czyli cała część piąta jest dla mnie najlepsza z całej historii. Lubię takie swojskie klimaty. Przypomina to trochę stary kryminał z dawnych czasów. Akcja jest szybka i nie taka znowu usiana sukcesami jakby się wydawało. Dopiero dzięki informacjom portiera w hotelu udało się złapać szefa. Kapitan Żbik też miał szczęście, bo jak nie popatrzyłby do okna to nie zobaczyłby, szef szajki ucieka na tyły hotelu.
Przypatrzyłem się bardziej inżynierowi Czerskiemu. Po co on leciał do tego Berlina? Nie ma nic w komiksie na ten temat. To spotkanie z Klausem wydaje się mi naciągane. Pojechał tylko po to żeby zabrać nowy neseser i pochodzić sobie po mieście? Nie sprawdził też zawartości tego neseseru? Każdy by tak zrobił, choćby tylko dla sprawdzenia, jak się otwiera i zamyka. Musiało mu też coś tam gonić w tej walizeczce. Chyba że paczka z dolarami była przyklejona. Wtedy wiadomo. Zgodziłbym się z tym że kapitan nie mógł być podstawiony za Czerskiego choć, kto wie? Naszła mnie przy tej części taka myśl, że ten Czerski mógł być członkiem szajki. Jak wpadł na lotnisku, to potem na przesłuchaniu zgodził się na współpracę z milicją i kapitan mógł się za niego podawać. W końcu byli podobni do siebie.
Pamiętasz Bahdaja "Kapelusz za 100 tysięcy"? Tam też było dwóch sobowtórów podających się za tą samą osobę. Kto wie, może podobny wątek wykorzystano i tutaj?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Generał
Dołączył: 12 Mar 2012
Posty: 360
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 22 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Podhale
|
Wysłany: Śro 13:40, 05 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Stefanie, dzięki za zwrócenie uwagi na wątek inż. Czerskiego. Bardzo ciekawie przedstawiłeś swoją interpretację podstawienia Żbika za inżyniera.
Jestem przekonany, że Czerski nie miał nic wspólnego z gangiem przemytników. Został po prostu wykorzystany. Gdyby nim był i poszedł na współpracę z milicją, to niepotrzebna byłaby ta szopka w motelu "Słońce". Zwyczajnie wydałby "Eleganta" już na przesłuchaniu. Poza tym wiedziałby do czego służy zapalniczka i co ukrywa w swoim wnętrzu. Prowokacja w motelu pogrążyła podejrzanego "Eleganta" i zwróciła uwagę na rolę jaką w rozpoznawaniu się przemytników odgrywał ów przedmiot.
Co do jego pobytu w Berlinie Wschodnim. Spotkał się z Kalusem na prośbę swojej partnerki Zofii, która namówiła go do zabrania tego neseseru dla "Eleganta". Gdyby wszystko poszło jak z płatka to "Elegant" dostałby swoją walizkę z dolarami i Czerski ani by się domyślił, co tak naprawdę było w środku. Rzeczywiście nie sprawdził neseseru od Klausa, ale zwróć uwagę, że Helmut o to zadbał, by Czerski do niego nie zaglądał. Sam mu pokazał jak neseser wygląda w środku, zademonstrował otwieranie i zamykanie. Inżynier nie musiał już tego robić. Natomiast paczka z dolarami mogła być przyklejona lub też była tak pokaźna, że wieko ją dobrze przycisnęło i nie przesuwała się. No i rzeczywiście nic nie wiadomo o tym, dlaczego Czerski pojechał do Berlina Wsch. Nie ma o tym żadnego info w komiksie. Wiemy tylko tyle, że był tam dopiero po raz pierwszy.
Do prowadzenia "gry operacyjnej" wykorzystano podobieństwo Żbika do jakiegoś anonimowego inżyniera o którym nic nie wiadomo. Jego obecności w gangu można się tylko domyślać. I jestem w 100 procentach pewny, że nie mógł to być Czerski. W końcu rozgrzesza go sam płk Czeladka słowami "inż. Czerski jest niewinny".
"Kapelusz za 100 tysięcy" był wydany w 1966 r. Zatem niewykluczone, że pomysł mógł być ściągnięty W końcu scenarzyści nie musieli się wówczas przejmować prawami autorskimi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Generał
Dołączył: 12 Mar 2012
Posty: 360
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 22 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Podhale
|
Wysłany: Pon 18:54, 10 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Dodaję kolejny szkic. Zachęcam do lektury i uwag czytelników.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez Generał dnia Czw 11:56, 24 Mar 2016, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
stefan downar
Dołączył: 27 Sty 2014
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z archiwum
|
Wysłany: Wto 15:06, 11 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Generał napisał: | Najbardziej charakterystyczną cechą wyglądu nowej pani porucznik był układ włosów. W latach 60 – tych XX wieku szczególnie modne były wśród kobiet krótkie fryzury w rozmaitych wariantach. Tutaj mamy skrzyżowanie układu włosów na piasta i boba plus tzw. pazurki na zewnątrz (wiadomość od znajomej pani fryzjerki). |
Masz naprawdę pozytywnego bzika na punkcie tego komiksu.
Nigdy bym się tego nie domyślił jak nazywa się nowe uczesanie porucznik Oli. Przy czytaniu komiksu nie zwracam uwagi na takie szczegóły jak układ włosów narysowanych postaci. Skądinąd ciekawy obrazek z mody tamtych czasów.
"Tajemnicę ikony" odświeżę sobie niedługo, to i dodam moje trzy grosze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Generał
Dołączył: 12 Mar 2012
Posty: 360
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 22 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Podhale
|
Wysłany: Śro 16:49, 12 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Nowe wcielenie por. Oli wymagało komentarza, również na temat układu włosów, bo jest on charakterystyczny dla tej postaci rysowanej przez G. Rosińskiego. Gdyby zestawić obok siebie postać por. Oli rysowaną przez wszystkich rysowników to ta wykreowana przez Rosińskiego od razu rzuca się w oczy. Przygotowując szkic pomyślałem, że sprawdzę z ciekawości, jak taka fryzura się nazywa i czy w ogóle ma jakąś nazwę. Przy okazji spytałem o to jedną panią fryzjerkę. Nie nastawiałem się na jakieś rewelacje. Gdyby to było coś banalnego to nawet nie zawracałabym sobie tym głowy, ale się okazało, że i nazwę taki układ włosów ma i był kiedyś w modzie .
Każda z ważniejszych postaci oraz sam główny bohater ewoluowały przez całą serię w zależności od rysownika. Każdy z nich stworzył swoją wizję bohaterów niekoniecznie kontynuowaną przez następców. Por. Ola jest tu dobrym przykładem. U Sobali - blondynka, u Rosińskiego - brunetka, u Wróblewskiego - blondynka. Polch nie rysował por. Oli więc nie wiadomo, jak on sam by ją sobie wyobrażał.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
stefan downar
Dołączył: 27 Sty 2014
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z archiwum
|
Wysłany: Czw 17:15, 20 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Dorzucam obiecane kilka uwag do „Tajemnicy ikony”.
Komiks przypomina przebiegiem wydarzeń kryminały w których „ślad prowadzi w przeszłość”. Zazwyczaj po iluś tam latach jakieś wydarzenie sprawia, że zostaje odkryta mroczna tajemnica z czasów okupacyjnych. Bywają to zbrodnie, zdrady, kolaboracja itp. W komiksie jest tylko poruszona kwestia biżuterii zrabowanej w Polsce przez jakiegoś ss-mana, który po jej odzyskanie wysłał swojego syna. Plan został przechwycony, ale biżuterii nie udało się z Polski wywieźć.
Niemcy w każdej powieści milicyjnej byli tymi złymi i to nawet nie powinno dziwić. Co do Niemców z NRD też da się zauważyć pewną nieufność. Nie do końca uchodzili za tych dobrych w opozycji do Niemców z RFN. Nie jestem specjalistą od propagandy więc nie wiem jakie to miało faktyczne przełożenie na ówczesne traktowanie tego tematu przez media. Wizualnie Niemiec nie prezentuje się zbyt dobrze i to jest normalne. W komiksach wojennych „Kapitan Kloss” i „Podziemny front” nie tylko Niemcy ale i Niemki mają brzydkie twarze.
Kobiety w powieściach milicyjnych faktycznie nie odgrywały zbyt dużej roli i po przeczytaniu ponad stu kryminałów mogę to potwierdzić. W omawianej tu serii komiksowej kobiety jako wspólniczki w przestępstwie występują rzeczywiście rzadko i raczej z przypadku. Może Rosiński chciał urozmaicić trochę te „grupy bandyckie” żeby nie były takie monotonne? W końcu ta Julka jest całkiem ładna i naiwna. To miało pewnie działać na popa pod cerkwią. Kobiety – lekarki budzą zaufanie. A jak jeszcze urodziwe, to i oko jest na czym zawiesić. Sama przyjemność.
Borys, jako szef szajki jest typowy dla tamtych czasów. Żaden z niego wyjątek. Nawet jak brał zlecenia od Niemców nie czyniło go to najgorszym bandytą. Żyje z okradania kościołów. Taki złodziej na zlecenie. Czy kradł też coś innego nie wiadomo. W komiksie podkreślona jest tylko jego działalność na odcinku kościelnym. Kradzieże ikon z cerkiew na pewno były dochodowym interesem. Kto tam wie w ilu poukrywane były rozmaite plany ukrytych skarbów zdobytych na wojnie przez walczące strony. Niczego nowego ten Borys nie pokazał. Sposób kradzieży banalny. Co mi się podoba to zarekwirowanie auta od jakiegoś przypadkowego kierowcy i przejechanie blokady milicyjnej. Reszta nic specjalnego. Podział pieniędzy między wspólników i pozorowana ucieczka za granicę. Standard typowy dla uproszczonej fabuły. W sam raz dla komiksu.
Nie zwróciłeś uwagi na jeden szczegół podczas ucieczki Borysa z Bieszczad. Nie byłoby porwania samochodu na drodze, gdyby mu nie uciekł autobus. Kierowca nie trzymał się rozkładu jazdy. Odjeżdżał przed czasem. A wtedy i na takim odludziu to był spory problem.
Mnie ciekawi skąd Borys miał pistolet. Ten co miał w Bieszczadach był zardzewiały a jak go otoczyli w jaskini to strzelał do milicjantów. Albo sobie skombinował nowy albo tamten gruntownie naprawił.
O Młodzieżowej Służbie Ruchu nie nie wiedziałem więc dla mnie to są ciekawostki. Wydaje się zrozumiałe, że jak komiks był adresowany do młodych to i oni też musieli być jego bohaterami i pomagać milicji w różny sposób. A skoro komiks ten miał też spełniać rolę wychowawczą to bohaterowie też musieli prezentować odpowiednie zachowania. Zauważ, że ci pozytywni młodzi to prawie zawsze harcerze albo wzorowi uczniowie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Generał
Dołączył: 12 Mar 2012
Posty: 360
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 22 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Podhale
|
Wysłany: Śro 18:09, 26 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Stefanie Downarze, dzięki za garść uwag
1. Niemcy z NRD w propagandzie byli początkowo lansowani, jako ci dobrzy Niemcy. Trwało to tak mniej więcej do czasu układu z RFN w 1970 r. Potem różnie z tym bywało. Generalnie jednak socjalistyczny NRD-ówek miał być pozytywnym przykładem "zmiany" jaka nastąpiła w społeczeństwie niemieckim po wojnie.
2. Kobiety - przestępczynie w "Żbikach" - jak zauważyłeś - mogły być dodawane dla urozmaicenia, choć nie za często się to działo. Różne względy o tym decydowały. Ideologia i pedagogika na pierwszym miejscu
3. Dobrze, że zwróciłeś uwagę na ten wątek z autobusem. Jakoś mi umknął przy pisaniu. Postaram się go dodać do szkicu. Swoją drogą. akcja na szosie została super przedstawiona. Nie ma to jak zaskoczenie. Ciekawe kim był ten okularnik, któremu zabrali auto. Może jakiś dyrektor albo kierownik?
4. Komiks trochę nawiązuje do tego motywu okupacyjnego. W końcu kradzież ikony i to tylko jednej musiała mieć jakiś cel. Zleceniodawca nie dawałby 1000 dolarów dla marnego obrazu na desce.
5. W ocenie Borysa K. trochę się różnimy. Uważam, że poświęcenie mu tyle uwagi w komiksie miało swój cel. Nie był zwykłym włamywaczem. Okradanie świątyń miało i ma w naszym społeczeństwie jednoznacznie negatywne konotacje. Do tego wysługiwał się potomkom zbrodniarzy wojennych i to już ustawiało go w szeregu najgorszych bandziorów. Bo jak trzeba być zdemoralizowanym osobnikiem, by iść na współpracę z wrogiem? To jest poniekąd mocno uwypuklone w scenariuszu.
6. Sprawę pistoletu nie wiem, jak rozwiązać. Zdobycie broni dla przestępców nie przedstawia jakichś wielkich problemów. Może miał dwie sztuki?
7. Watek młodzieżowy jest bardzo sztuczny, ale w "Żbikach" nastolatki są już na tyle świadome doniosłości pracy milicjantów, że pomagają im gorliwie i z ochotą
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Generał
Dołączył: 12 Mar 2012
Posty: 360
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 22 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Podhale
|
Wysłany: Czw 15:41, 17 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
W kolejnym tygodniu dodam następny szkic.
Mam go teraz na tapecie. Dopieszczam jeszcze pewne szczegóły.
Wesołych Świąt wszystkim Forumowiczom!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Magdalena
Dołączył: 26 Mar 2013
Posty: 317
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 11:16, 18 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Ja również życzę Wesołych i Zdrowych Świąt wszystkim Forumowiczom
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kierenski
Dołączył: 21 Paź 2008
Posty: 905
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Legnica lub Lwów
|
Wysłany: Pią 11:34, 18 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
a może dało by się przed świętami ? byłby taki prezencik - zajączkowy ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Derwisz
Dołączył: 19 Kwi 2014
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 14:46, 19 Kwi 2014 Temat postu: . |
|
|
Witam, też z wielką niecierpliwością czekam na kolejny szkic krytyczny. Jak ktoś tu napisał, chyba szkice są lepsze od zeszytów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
stefan downar
Dołączył: 27 Sty 2014
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z archiwum
|
Wysłany: Wto 10:37, 22 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Nie będę oryginalny - też czekam .
Tak przeglądnąłem ile już pojawiło się Twoich szkiców do Żbika i półmetek już za nami. Co będzie dalej jak już wszystko napiszesz? Szkoda byłoby porzucić taki wątek. Rozważasz pisanie takich szkiców do innych komiksów np. Pilot śmigłowca albo Tajemnica złotej maczety?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Generał
Dołączył: 12 Mar 2012
Posty: 360
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 22 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Podhale
|
Wysłany: Pon 15:18, 28 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Magdalena: dzięki za życzenia. Zapraszam do lektury nowego szkicu .
Kierenski: planowałem dodać nowy szkic przed Świętami, ale plany nie wypaliły. Tak już czasem bywa, jak się narzuci jakieś terminy i nic z tego nie wyjdzie. Dopieściłem już najnowszy szkic i wreszcie mogę dać go do poczytania. Miłej lektury .
Derwisz: witam w naszym wątku kolejnego czytelnika . Zachęcam do lektury szkiców i dyskusji.
stefan downar: na warsztacie mam teraz trzy szkice. Są już gotowe w 70 procentach. Do napisania zostało jeszcze pięć innych. Jak dobrze pójdzie to na przełomie czerwca i lipca ukaże się ostatni szkic do "Żbików". W planie mam jeszcze rozpoczętą niedawno biografię kapitana i kilka szkiców okołożbikowych. Ale to na wakacje. Swego czasu Molczak (którego pozdrawiam!) zaproponował tutaj przygotowanie szkiców do innych komiksów z milicją w tle. Była mowa o FORTUNIE AMELII i TAJEMNICY ZŁOTEJ MACZETY. Do serii PILOT ŚMIGŁOWCA jeszcze się nie przymierzałem. Muszę dopiero wgłębić się w tematykę.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Generał dnia Czw 11:58, 24 Mar 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
stefan downar
Dołączył: 27 Sty 2014
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z archiwum
|
Wysłany: Wto 9:40, 29 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Super szkic. Też lubię te komiksy co rysował Wróblewski. Uśmiałem się przy tej gumowej łodzi podwodnej . Faktycznie pomysł na szpiegowanie niecodzienny. Dopiero teraz zwróciłem uwagę na ten fakt jak ten szpieg wchodził do niej pod wodą. To rzeczywiście zagadka. Skoro komiks przechodził przez cenzurę to musiała ta łódź szpiegowska się spodobać tym co go opiniowali przed wydaniem. Pomysł był niezły. Peryskopy na wieży na lotnisko, w łodzi na teren jeziora. Ale pomysłowi byli ci szpiedzy w tamtym czasie. Marek i Zbyszek mieli pole do popisu.
W komiksie harcerze są idealni aż do wyrzygania. Tylko ten rudy Tomek ratuje trochę rzeczywistość i daje popalić Markowi. Ale potem też z niego zrobili takiego gładkiego harcerzyka. Powinien być złośliwy do samego końca. Ja byłem w piątej i szóstej klasie na obozie harcerskim pod Kołobrzegiem i wiem z autopsji jak wygląda podróż, zielone noce (kto jechał pierwszy raz to obowiązkowo był wysmarowany pastą do zębów) i życie na obozie. Niedojdy takie jak Marek nie miały lekkiego życia. Szkoda, że nie pokazali jakie wtedy były zwyczaje na chrzest obozowy. Ja miałem kąpiel błotną, gimnastykę na pokrzywach, jakaś obrzydliwa „zupa” od której degustacji uciekłem (potem się okazało, że te brudy w „zupie” to była starta czekolada), picie soku z cytryny i uśmiechanie się tuż po wypiciu, czołganie się pod deskami i próba odwagi. Śmiechu było sporo. Dobrze wspominam te wyjazdy. Ale jak to miał być komiks dydaktyczny, to zrozumiałe że chrztu obozowego pokazać nie mogli. Jeszcze by się czytelnicy wystraszyli i nie chcieliby na obozy jeździć. Na pomaganiu rolnikom nigdy nie byłem więc nie wiem jak to wyglądało.
W czytanie „kolorowych zeszytów” przez harcerzy jak najbardziej wierzę, ale w pomysł na zawiadomienie kapitana Żbika już nie. Już widzę, jak im wierzą w opowieści o tajemniczym nurku wychodzącym z wody. Od razu uznaliby ich za mitomanów. A jak kapitan był bezrobotny to i takiej sprawy się uchwycił. Zawsze to lepsze niż nuda za biurkiem w komendzie. Ja się dziwię czemu w komiksie nie pokazali milicyjnej biurokracji. A było tego sporo. W powieściach milicjanci ciągle siedzą nad papierami, raportami i piszą też wiele a tu nie ma nic. Pewnie zwalał tę nieciekawą robotę na porucznika Michała. Wygodny był pewnie.
Ta prowokacja z wywabieniem szpiega nad jezioro moim zdaniem jest kiepska. Co zrobiłby kapitan jakby szpieg nad jezioro nie przybył? Ile razy można oglądać ciągle te same samoloty? Kupy się to nie trzyma. Zdecydowanie ten fragment jest najsłabszy w III cz. Piszący scenariusz nie bardzo mieli pomysł na zakończenie to wymyślili po łebkach.
Medal „za ofiarność i odwagę” to był honor dostać. W podziwianie przez kolegów uwierzę z jednym zastrzeżeniem: to byli bohaterowie jednego dnia. Później jak to bywa wszystko się przejada i podziw ginie. W zbytnią skromność Marka i Zbyszka też nie wierzę. Tak samo, że nie chwalili się nikomu uratowaniem tych chłopców. Musieli się chwalić. A po wyróżnieniu na apelu to już na pewno opowiadali każdemu jak to było.
Nagroda w postaci rowerów klawa sprawa. Kto wtedy nie chciał mieć składaka. Rower-legenda.
Cały komiks jest fajny. Przypomina dawne czasy. Chętnie bym się wrócił na te obozy jeszcze raz.
Odpowiadam na zagadkę.
Marek zabrał na obóz książkę „Ucho od śledzia” Hanny Ożogowskiej.
I obiecał ją do przeczytania rudemu Tomkowi.
Jaka będzie nagroda?
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|