Prezes
Dołączył: 21 Paź 2008
Posty: 459
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 0:36, 02 Cze 2009 Temat postu: Sochaczew moja miłość czyli czar prowincji |
|
|
Małe prowincjonalne miejscowości, będące w kontrze do dużych aglomeracji w powieści milicyjnej, tworzą dość niewielką, powtarzalną grupę. Nie sądzicie? Przykładem kanonicznym może być Sochaczew:" Gronicki mówił do niego "wujku". Podobno z Sochaczewa. I to chyba wszystko". (Norbert S. Sikorski, "Zło czai się wszędzie", str. 16).
Niedawno jadą rowerem z Płońska do Warszawy zaczepiłem o Sochaczew. Przy granicy miasta natrafiłem na linie kolejki wąskotorowej i przemieszczałem się wzdłuż niej sześć kilometrów do samego śródmieścia Sochaczewa. Tak, to dość rozległe miasto. Kiedyś tez dotarłem do Sochaczewa na rowerze z innej strony, w towarzystwie Klubowicza Byczaka, Klubowicza Ciasia, Klubowiczki Błaszczyńskiej. Trafiliśmy na festyn z okazji Dni Sochaczewa. Pięknie było.
Czy może ktoś jeszcze trafił gdzieś podczas lektury lub osobiście do Sochaczewa?
pozdrawiam
Prezes
Post został pochwalony 0 razy
|
|