www.klubmord.fora.pl

Generał

Proponuję podzielenie się wspomnieniami z czasów pierwszego zetknięcia się z powieścią milicyjną. Jaka to była powieść lub powieści? Ile mieliście wtedy lat? Czy od tego zaczęła się u Was fascynacja tym gatunkiem literackim?

Pierwsze trzy powieści milicyjne przeczytałem w V klasie podstawówki.
Były to: "Kartka z notesu" (EWA), "To tylko strach kochanie" (KAW) i "Tajemnica Elizabeth Arden" (KAW). Książki te dostałem od jednej z moich ciotek wśród kilkunastu innych. Pozbywała się po prostu niepotrzebnej makulatury. Dla mnie te książki stały się zaczątkiem własnej biblioteczki kryminałów. Wtedy jeszcze o tym nie wiedziałem, ani też nie sądziłem, że ich lektura stanie się dla mnie tak wciągająca. Najbardziej spodobały mi się wtedy "To tylko strach..." i "Kartka z notesu". Ostatnia nie przypadła mi wówczas zbytnio do gustu. Czytałem je po kilka razy. Jakiś czas później dostałem jeszcze "Polowanie na kozła" (EWA) i tak mnie powoli wciągała lektura tych powieści. Fascynowały mnie wówczas bardzo. Pewnie też dlatego, że były to pierwsze "dorosłe książki" z dreszczykiem Very Happy

Zbieranie ich rozpocząłem dopiero na początku szkoły średniej, gdy odkryłem antykwariaty.

A jak to było u Was?

Magdalena

Dokładnie, to ja nie pamiętam. W podstawówce i liceum czytałam tylko klasykę, powieści historyczne, przygodowe, podróżnicze. Kryminały zaczęłam czytać bardzo późno, tuż przed maturą ... mniej więcej. Pierwszy to Drzwi o siedmiu zamkach Wallace'a a potem polskie. Chyba pierwszy polski milicyjny to Cień na pokładzie Kosteckiego. Potem Zaułek mroków i Dziwna sprawa. Później trafiłam na Dziewczynę znikąd, Figurkę z drzewa tekowego Heleny Sekuły, potem Piąta barwa asa, i reszta klasyków - Kłodzińska, Edigey, Korkozowicz, Zeydler Zborowski, Bożkowski, Chmielewska ...

stefan downar

Powieścią milicyjną zainteresowałem się stosunkowo niedawno. Dwa lata temu pożyczyłem od znajomych kilka polskich kryminałów. Wśród nich był "Czarny mercedes" Zygmunta Zeydlera Zborowskiego. Bardzo się mi spodobał. Polubiłem głównego bohatera Stefana Downara. Sporo tych kryminałów wyszukałem w naszej bibliotece publicznej. Na początku wybierałem tylko te co pisał Zborowski, bo byłem ciekawy kolejnych zagadek rozwiązywanych przez mojego ulubionego bohatera. Dalej to już brałem jak leci. Przeczytałem już prawie wszystko co tam mieli. Książki te są różne. Jedne się dobrze czyta inne napisane są takim drętwym językiem. Potem trafiłem przypadkiem na stronę recenzji MOrdu, poczytałem przez pewien czas to forum i też postanowiłem dodać coś od siebie.
Wcześniej lubiłem czytać Ludluma, Forbesa, Forsytha i Folleta.

marwas5

Andrzej Kakiet " Posłaniec śmierci"

Molczak

W wieku mniej więcej 10-12 lat przeczytałem "Zabawę w prokuratora" Grażyny Woysznis-Terlikowskiej. Pamiętam, że zrobiła na mnie wtedy duże wrażenie. Niedługo potem przeżywałem okres fascynacji jednocześnie komiksami z kpt. Żbikiem i równolegle "Ewami". Komiksy były proste, szybkie w odbiorze zaś "Ewy" bardziej "ambitne", miały bardziej złożoną fabułę, wymagały pewnego skupienia w czytaniu. Najbardziej przypadły mi wówczas do gustu: Złoty centaur, Skok śmierci, Złote kółka i Wyspa czterech łotrów. Ukazywały w moim ówczesnym, subiektywnym odczuciu taki "kolorowy świat".

Krzemyk

A ja na początku lat 80-tych, gdzieś w 4 klasie podstawówki przeczytałem "Marutę" Korkozowicza. Mój kryminalny debiut. W tajemnicy, gdyż rodzice raczej podrzucali mi lektury bardziej dostosowane do wieku. Do dziś mam sentyment do tej pozycji. Podczas przeprowadzek życiowych oryginał straciłem, ale jesienią w antykwariacie kupiłem identyczne wydanie i dumnie stoi na półce.

stefan downar

Korkozowicza pamiętam wcześniej z książek historycznych. Czytałem jego powieść szpiegowską o Krzyżakach "Przyłbice i kaptury". Tak sobie teraz przypomniałem, jak wspomniałeś o tym autorze. Jego "Marutę" znam. Czytałem kilka miesięcy wstecz. Z biblioteki w której wypożyczam książki mają aż trzy egzemplarze tej książki. Jedna bardziej zaczytana od drugiej Very Happy

Krzemyk

Nie wiem czy "Marutę" powinienem tu wymieniać jako typową powieść milicyjną. W końcu akcja dzieje się w czasie wojny, bohaterowie to żołnierze, oficer kontrwywiadu. Jednak mimo wszystko jest zbrodnia, jest śledztwo, czyli to co niedźwiedzie lubią najbardziej. Bardzo przyjemnie się to czytało zarówno ćwierć wieku temu jak i teraz. Rozmawiając jednak ze znajomymi czy rodziną mam wrażenie, że niestety Korkozowicz jest już autorem mocno zakurzonym i zapomnianym. A szkoda.

Generał

Kazimierz Korkozowicz oprócz kryminałów pisał też świetne powieści historyczne z wątkiem szpiegowskim. Pierwszą, którą czytałem to cykl OSTATNI ZWYCIĘZCA o królu Janie III Sobieskim i bitwie wiedeńskiej. Dopiero potem odkryłem POWRÓT CZARNEGO i na końcu PRZYŁBICE I KAPTURY. Bardzo wciągające lektury. Korkozowicz jest niewątpliwie zapomnianym autorem. Mimo iż jego książki wcale nie są starociami - mówię tu o powieściach historycznych. Nie wiem, czy te pozycje były w ostatnich 20 latach wznawiane. A szkoda, bo są naprawdę dobre.

Akcja MARUTY bywa trochę podobna do książki Henryka Piecucha KTO ZABIŁ (rzecz o porachunkach między szefostwem PPR-u w czasie II wojny). Pewnych analogii można się też dopatrywać w CENIE UTRACONEGO CZASU czy też ZAUŁKU MROKÓW.

Magdalena

Ja dobrze wspominam "Będę zamordowana" tego autora, no i ten cykl o Czarnym. Był sfilmowany i to ze świetną obsadą. Grał m.in. Władysław Komar. Korkozowicz napisał również "Dom w górach" i parę innych dobrych kryminałów. Nie natrafiłam natomiast na "Dom grozy" i "Urlop Huberta Gardy". Szkoda, że nie pamięta się o dobrych pisarzach. Niestety rynek "zalany" jest masą książek, głównie zagranicznych autorów ... nie wszystkie są tak dobre, jak te dawne "kryminały". Cóż Kostecki, Korkozowicz, Sekuła i inni ... trudno dorównać do ich poziomu.

Zbynio

Dom grozy i Urlop Huberta Gardy wydało w zeszłym roku LTW

Magdalena

Dziękuję za wiadomość. Powinny więc być dość łatwo dostępne. Recenzja "Urlopu Huberta Gardy" jest w Mordopedii. O "Domu grozy" nikt nie napisał Sad

Poszukam w bibliotece i przeczytam. Obie.

KOKOSEK

Nie znalazłem wątku dla nowych więc niniejszym WITAM WSZYSTKICH SERDECZNIE.

A w temacie. Nie będę chyba zbyt oryginalny kiedy powiem ze pierwszymi kryminałami, które wpadły mi w ręce, były stojące na półce rodziców "Walizka z milionami" i "Zbrodnia na Cyrhli Topolowej".

Generał

KOKOSEK witaj na naszym forum miłośników powieści milicyjnych Very Happy

.
Zapraszam do lektury i do częstego udzielania się.
Czytasz tylko klasyczne milicyjniaki czy sięgasz też po nowe kryminały?

Polecam Ci neomilicyjne kryminały Ćwirleja. Mają sporo ciekawych smaczków z epoki. No i akcja się dzieje w latach 80-tych.
Pozdrawiam.

KOKOSEK

Stary PRLowskikryminałek najchętniej ale współczesny również.
Wszystko co polskie i kryminalne to miód na moje oczy Smile

Ćwirlej zaliczony w komplecie, polecam również.
Bonda zaliczona w komplecie, polecam.