|
www.klubmord.fora.pl Forum Klubu Miłośników Powieści Milicyjnej MO-rd
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Prezes
Dołączył: 21 Paź 2008
Posty: 459
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 0:18, 29 Paź 2008 Temat postu: Mój pierwszy raz z kryminałem milicyjnym |
|
|
Było to ponad ćwierć wieku temu. Przypadkowo pożyczyłem od kolegi z klasy
książkę "Śmierć i Kowalski" Kazimierza Kowalskiego (czyli Macieja Słomczyńskiego). Od razu urzekła mnie sprawnie poprowadzona intryga i tajemnicza postać kobiety - szefa bandy. Potem zabrałem się za inne kryminały, kupując wychodzące jeszcze przez kilka lat najważniejsze serie. Ale wszystko dzięki tej pierwszej lekturze. Tak więc początek jest ważny. bo gdybym na przykład trafił na początku na "Tapczan z podwójnym materacem" z serii z Konikiem Morskim lub choćby na jakieś dzieło Gertrudy Sławek, to pewnie gatunek milicyjny nie dałby rady mnie zafrapować.
Zapraszam wszystkich do dzielenia się refleksją o swym pierwszym zbliżeniu z powieścią milicyjną.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
melas
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stromiec
|
Wysłany: Śro 7:52, 29 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Wszysto rozpoczęly komiksy z Kapitanem Żbikiem na początku lat siedemdziesiatych, jeszcze w szkole podstawowej. Później zeszyty z serii "Ewa wzywa 07". Następnie seria z Jamnikiem i Srebrnym kluczykiem. Nabywałem je w księgarniach i antykwariatach Radomia. Do dziś mam do tych serii szczególny sentyment. Najbarziej zafrapował mnie Maciej Słomczyński swoim Joe Alexem. Ponownie na szeroką skalę do kryminałów wrócołem 4 lata temu jedyną wcześniej nie czytaną pozycją z "Joe Alexem" - "Cicha jak ostatnie tchnienie". Wtedy też odkryłem "Kazimierza Kwaśniewskiego".
Pozdrowienia dla wszystkich klubowiczów.
Leszek Molga - Stromiec
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Anna Lewandowska
Dołączył: 22 Paź 2008
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa-Ursynów
|
Wysłany: Śro 11:26, 29 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Pierwszy kryminał przeczytałam gdy miałam 8 lat - były to "Maszkary" Piwowarczyka. Na długie lata utkwiły mi w pamięci albumy oprawne w ludzką skórę. Potem trafiłam na Korkozowicza "Będę zamordowana" i książka ta na długo stała się jedną z moich ulubionych (po latach znów ją przeczytałam i nie zrobiła już na mnie takiego wrażenia). Ale prawdziwe czytanie kryminałów zaczęło się, gdy miałam 15 lat - do sąsiedniego domu wprowadziła się siostra mojego kolegi, całkiem dorosła, z mężem, kotem, psem i całą walizą kryminałów, które chętnie pożyczała. Najwięcej miała klasyki - Agatha, Conan Doyle, Chandler, Joe Alex, trochę polskich też (m.in. moją ukochaną "Figurkę z drzewa tekowego"). Zbierała wyłącznie Jamniki i Kluczyki, na Labirynty trafiłam znacznie później. Ale zaczynałam nieźle
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Bartek B.
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 13:06, 29 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
To na pewno było coś Chmielewskiej. Ale tytułu nie pamiętam.
Za to pamiętam doskonale pierwsze przeczytane egzemplarze z serii - Studnie przodków Chmielewskiej (KAW) i Ćmy Gordon (Kluczyk). I potem poooooszło
Z zagranicznych to pewnie na pierwszy ogień poszedł Biggers - wybrałem go, bo było kilka jego pozycji - znaczy się dobry
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kierenski
Dołączył: 21 Paź 2008
Posty: 905
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Legnica lub Lwów
|
Wysłany: Śro 19:47, 29 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Me pierwsze zetknięcie z gatunkiem miało miejsce w drugiej połowie lat 80-tych do klasy bodajrze szóstej jeden z kolegów przyniósł książke Kłodzińskiej którąś już nie pamiętam chyba - Nietoperze ,,, wszystka dzieciarnia rzuciła się na ta książkę i ją rozerwała,kolega z płaczem poleciał do Pani ,a musicie wiedzieć że to było coś i potem na zebraniu rodzice mieli się składać na tą Kłodzińską ale finału nie pamiętam czy się złozyli i czy to ktoś odkupił - chyba nie bo bym pamietał.
Tego samego dnia gdy nastapiło rozerwanie Kłodzińskiej poszedłem do księgarni ,do której miałem po drodze ze szkoły i chciałem Kłodzińskiej jakąś książkę okazało się że nie ma ... ( tej czy wogóle ... ?) ale ja bardzo chciałem to pani mi sprzedała Kwaśnie Pomarańcze Dominika Karo ... mam je do dziś ...
ot taka historia ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Paweł S
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:46, 29 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Moje początki z milicyjnym kryminałem miały miejsce, kiedy po MO nie było już śladu. Było to pięć lat temu, latem. Pamiętam, że właśnie wróciłem ze spływu kajakowego, lodówka była pusta, więc poszedłem na targowisko po zakupy. Nieopodal budki z pomidorami była stara księgarnia - z jeszcze starszą obsługą. Wpadłem tam zobaczyć, czy mają coś nowego "z historii". Mieli. Kupiłem jakąś książkę o II RP, ale sprzedawczyni nie miała drobnych, by wydać mi resztę. Zaproponowała, bym wybrał jakąś książkę "z kartonu". - To "Tygrysy"? - zapytałem, patrząc na format książeczek. - Nie, kryminały. Po złotówce - odparła. Nie miałem wtedy bladego pojęcia o autorach, nie wiedziałem, kto kto Edigey, Kłodzińska, nic nie mówiło mi nazwisko Zeydler-Zborowskiego, o innych tuzach gatunku nie wspominając. Wziąłem coś z serii "Labirynt", bo był mniejszy od "Jamnika" i "Srebrnego Kluczyka". Tytuł tej pierwszej powieści milicyjnej wyleciał mi z głowy, ale pamiętam, że spodobała mi się. Nazajutrz poszedłem do księgarni po drugi kryminał. Przy okazji spytałem, skąd mają tyle używanych książek tego gatunku. Okazało się, że ktoś umarł, a ktoś inny odziedziczył mieszkanie razem z dobrodziejstwem inwentarza, czyli z pokaźnym kartonem kryminałów. Spadkobierca nie miał jednak ochoty na książki, więc wszystkie postanowił przekazać bibliotece, a że tam nie chcieli, zostawił w księgarni. Drugą powieścią kupioną w księgarni były - to już pamiętam - "Złote guziki" Danuty Majewskiej. Za kilka dni przyszedłem znowu, wziąłem już dwa tytuły - Edigey'a (którego powieści było w tej masie kryminałów najwięcej, bo kilkanaście). Tak mi się spodobało to czytanie, że kolejny raz do osiedlowej księgarni pojechałem samochodem. Kupiłem wszystkie powieści. Do końca roku miałem co robić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rafał Figiel
Dołączył: 22 Paź 2008
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jastrowie/Jasienica
|
Wysłany: Śro 22:05, 29 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Pojechałem jeszcze jako pacholę na ferie zimowe do mojej cioci do Gniezna. Pogoda była okropna, na dwór nie ciągnęlo zupelnie, rówieśników brak a ciotka całymi dniami zajęta. Na szczęście biblioteczkę miała zaopatrzoną porządnie, a poczesne miejsce zajmowała w niej powieśc kryminalna. Czegóż tam nie było!: Gardner, Christie, Biggers a z polskich - tuzy: Edigey, ZZZ, Na pierwszy ogień poszedł "Człowiek z blizną". Do dzisiaj pamiętam z czego mozna zrobić sobie sztuczną bliznę (choć sam nie próbowałem). Ostatnio na alledrogo kupiłem sobie tę powieść, przez sentyment takie samo wydanie, jakie wtedy czytałem - "srebrny kluczyk" z 1970r.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Waldi
Dołączył: 28 Paź 2008
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Izabelin
|
Wysłany: Czw 17:57, 30 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
"Niewiarygodne Przygody Marka Piegusa" - pierwsza z ksiażek młodziezowych gdzie wątek kryminalny jest osią akcji.
W moim egzemplarzy niestety była wada fabryczna i nie było stron od 16 do 31 co powodowało że uleciał mi watek zaginiecia Marka.
Egzemplarz mam do dzisiaj i choć potem doczytałem brakujący fragment, to "pierwszy raz" smakuje zdecydowanie najlepiej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Waldi
Dołączył: 28 Paź 2008
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Izabelin
|
Wysłany: Pią 17:05, 31 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Natomiast mój pierwszy "dorosły" raz miał miejsce 2-3 lata temu a wprowadzającym mnie był oczywiście nasz nieoceniony Grzesio.
Otóż namówił mnie do Edigeya a konkretniej do "Historii pewnego pistoletu" (chyba nie taki jest dokładnie tytuł za przekrecenie przepraszam) Mówi do mnie "Wiem że Ty kryminałów Waldi nie czytasz ale ten dzieje się na bielanach wiec powinien Ci podpasować"
I rzeczywiscie podpasował mi, nawet bedąc w okolicach Aleji Zjednoczenia poszedłem zobaczyć miejsce zbrodni i trasę ucieczki bo z tego co doczytałem to Edigey opisał autentyczną historię.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Maciek S.
Dołączył: 25 Paź 2008
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:04, 03 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Było to w roku bodajże 1987. Wśród ubogich zbiorów biblioteczki polskiej ambasady w Atenach była również obszarpana książeczka bez okładki i strony tytułowej. Przeczytałem, spodobała się, tytułu jednak nie poznałem.
Po wielu latach, wpadłszy przypadkiem na stronę Klubu, wysłałem do Prezesa (wówczas jeszcze zupełnie nieznanej mi osoby) emaila z pytaniem, o jaką powieść mogło chodzić. Mimo, że pamiętałem tylko jeden szczegół z treści książki, Prezes bezbłędnie wskazał dzieło. Chodziło o "Zaułek Mroków" Kosteckiego, a ów szczegół to nazwisko Kociuba (pułkownik, szef kpt. Kostrzewy).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Marek
Dołączył: 31 Paź 2008
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:44, 10 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Jeden z pierwszych kryminałów przeczytałem na wczasach z rodzicami. Mama zawsze pożyczała kilka od koleżanki na urlopowe lektury. Był to (jak ustaliłem dopiero ostatnio) "Kustosz Karpinowa". Zapamiętałem z tej ksiązki postać mordercy - byłego SS-mana i po latach, kiedy na nią trafiłem, bezbłednie rozpoznałem. Z lektur wczasowych pamiętam też "Tajemnicę Elizabeth Arden" Milc - Ziembińskiej - oczywiście też z powodu intrygi.
Pokaźny zbiór "Ew" miała moja ś.p. Babcia i podczas pobytów u niej oddawałem się lekturze. Potem zacząłem kupować, głównie w antykwariatach, więc gdy powstawał klub miałem już całkiem pokaźny zbiorek, który uzupełniam do dzisiaj.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
papison
Dołączył: 17 Lis 2008
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: MOdena
|
Wysłany: Pon 2:28, 17 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Kapitan Żbik w wczesnej młodości, w okolicach szóstej klasy Ewa wzywa 07, nie pamiętam pierwszych numerów, ale to były te wydane w pierwszych latach '70, roiło się od szpiegów i rewizjonistów. Jako nie-milicyjna powieść pierwsza (nieprzeczytana!) to Joe Alex, na okładce mini-komiks, ale w środku żadnych obrazków. Pierwszoklasista podstawowy nie wykazał zainteresowania
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|